Jesienne uwodzenie

150x110

Jak twierdzą liczni internauci, jesień to najgorsza pora na uwodzenie. Pogoda nie sprzyja spacerom, a świadomość zbliżających się zimowych miesięcy nie nastraja myślami o nowych związkach. To właśnie jesienią jednak odnotowuje się największą liczbę zbliżeń. Dlaczego? Ze względu na pogodę właśnie.

Niektórzy z nas nadrabiają jeszcze zaległości w pracy po świątecznym długim weekendzie, a już za chwilę kolejne trzy dni leniuchowania. W tym roku listopad wyraźnie nas rozpieszcza i – choć są tacy, którym to nie na rękę – zdecydowana większość chętnie wykorzystuje te dni na wypoczynek w gronie bliskich czy nadrabianie „towarzyskich zaległości”.
Kiedy za oknem chłodniej, wilgotniej i ciemniej, jesienne randkowanie przenosimy raczej do kin, przytulnych knajpek czy... domu. To tutaj przecież, u boku bliskiej osoby, możemy zadbać o jakość i intensywność naszych relacji z partnerem. Jak?

Świece, wino i jeszcze coś...

Po pierwsze starajmy się wykorzystać chwile, kiedy po pracy lub szkole, wreszcie znajdziemy się w ciepłym mieszkaniu. Długie, jesienne wieczory sprzyjają leniuchowaniu, a więc dlaczego nie spędzić ich we dwoje, przy dobrym filmie, w towarzystwie czerwonego wina i kilku pachnących świec? Taki wspólny jesienny wieczór może okazać się najlepszym lekarstwem na stres i zmęczenie. Co więcej, w trakcie zbliżeń ludzki organizm wydziela endorfiny – hormony szczęścia, emitowane również dzięki promieniom słonecznym, których w listopadzie jest zdecydowanie mniej. Wspólne chwile z ukochanym pozwalają więc naszemu organizmowi „wyprodukować” te, deficytowe jesienią, związki.
Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych z serwisu Feromony.pl przyznaje, że to właśnie teraz, kiedy robi się chłodno, największym zainteresowaniem cieszą się różnego rodzaju afrodyzjaki i olejki do masaży erotycznych, bo, jak twierdzi, „podgrzewają” temperaturę w sypialni. – Nierzadko zgłaszają się do nas zmęczeni pracą, zestresowani ludzie w poszukiwaniu czegoś, co zwiększy ich libido i spotęguje doznania erotyczne. Zgodnie potwierdzają, że o tej porze roku takie „narzędzia” zdecydowanie pomagają im zwalczyć jesienną chandrę i skutecznie odprężają po ciężkim dniu – informuje Koszycki.

Długie listopadowe weekendy to dobra okazja do odpoczynku i naładowania baterii, zarówno w energię, jak i hormony szczęścia. Jeśli akurat nie pada deszcz, warto zmobilizować się i wybrać na spacer – najlepiej do parku. Obok bliskiej osoby, najlepszym towarzyszem są oczywiście przyjaciele. To spotkania z nimi rodzą dobre samopoczucie i są jednym z najlepszych sposobów na jesienną chandrę. Jeśli dodatkowo dostarczymy naszemu organizmowi odpowiednią ilość czekolady i afrodyzjaków, te zimne miesiące mogą okazać się naprawdę gorącym okresem.